Świąteczna gonitwa – czy warto i jak się nie dać?

Święta Bożego Narodzenia. Zawsze wiążą się z szałem zakupowym. W tym roku rozpoczęło się już wszystkie przygotowania w listopadzie. Czy to nie za szybko? Czy warto poddać się zbyt wczesnej przedświątecznej gorączce? Jakie są tego konsekwencje? Co poświęciliśmy na rzecz zwariowanych zakupów gwiazdkowych?

Mamy rok 2013. A właściwie już jego koniec. Święta za pasem.  W tym roku zaskoczyło mnie, że spacerując po supermarketach pod koniec listopada już sklepy wykładały ozdoby świąteczne ozdabiając sklep. W Carrefourze pojawiały się w okolicach listopada. To już nie jest to samo co kiedyś. We wcześniejszych latach żywy karp pojawiał się bliżej połowy grudnia niż listopada… Sklepy jednak mają na tym swój interes. Czym wcześniej wytworzą w nas szał zakupowy i wewnętrzną atmosferę świąt tym szybciej będziemy kupować. Więcej i więcej. Dla nich to czysty zysk. szczerze jakbym bym na miejscu prezesów i właścicieli tych sklepów zrobiłbym pewnie tak samo.

Trzeba iść za trendami a najlepiej samemu je wyznaczać. Wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś prezesem Carrefoura (lub innej sieci sklepów). Zawsze zgarniasz kilka krotność miesięcznych zysków w ciągu jednego miesiąca – grudnia. Ludzie mają zawsze presję na to aby mieć jeszcze więcej i więcej. Co jest dobrym zachowaniem bo dzięki temu ludzkość pnie się naprzód, a nie zaprzestała na stagnacji winią innych, że nie zmienia się nic. Ktoś musi być ten pierwszy; wyjść przed szereg. Taki krok w tym roku wykonał Carrefour. Do niego mam najbliżej i dlatego często w nim bywam może dlatego zauważyłem tam to jako pierwsze niż w innych, choć nie zmienia się fakt, że sklepy w tym roku zaczęły tworzyć atmosferę świąteczną o miesiąc wcześniej. Wracając to jesteś takim prezesem przykładowo Carrefoura i wpadasz na pomysł (lub ktoś Ci go podsuwa), żeby zarobić jeszcze więcej i jeszcze bardziej spotęgować popyt wśród konsumentów. Jak? Przez wcześniejsze wywoływanie atmosfery świątecznej. Co za tym idzie sprzedaż leci w górę. Patrząc ze strony właściciela takich sklepów to interesująca możliwość na spotęgowanie zarobków w ostatnim kwartale roku. Różowo? Jasne ale ze strony prezesa. A jak sytuacja kształtuje się po drugiej strony barykady, czyli u konsumentów? Jak to odbija się na ich zachowaniu czy wewnętrznym poczuciu świąt?

Tutaj po stronie klienta już nie jest tak kolorowo. Wszystko ma swoje konsekwencje. Wszystko posiada plusy i minusy. A jak to się ma w tym wypadku? Bardzo poważnym następstwem tego co robią sklepy jest zaburzenie poczucia świąt. Jeszcze mocniej odczuwają to osoby starsze i te co pamiętają PRL, a także osoby młodsze, którym zostało to opowiedziane jak wtedy było. A jak wtedy to wyglądało? Maksymalnie kilka dni przed świętami dali do sklepów karpie, troszkę słodkości, mandarynki itp. – oczywiście wszystko na karteczki. I nie było reklam! Teraz z otoczki świąt, która trwała kilka dni przed nimi doszło do nawet dwu miesięcznego wyprzedzenia! To już lekka przesada. W USA jest jeszcze gorzej (bodajże wrzesień lub październik). Przy tak zachwianym „wyglądzie” świąt w ostatnich zaledwie kilku(nastu) lat (!). Już nie czuć tej samej magii co kiedyś.

To były minusy tej przedświątecznej gonitwy „szczurów”. Jak to zawsze jest każda sytuacja ma swoje plusy i minusy. Więc jakie plusy ma to? Masz więcej czasu na zakup prezentów. I zdecydowanie polecam robić to właśnie wcześniej! Dlaczego? Ponieważ masz więcej czasu na zastanowienie kto co by chciał. Nie bądź (w tym wypadku) egoistą! Pomyśl co tak naprawdę chce dostać druga osoba i czego pragnie, a nie… Ty. Po co Twojej żonie nowa wiertarka? Albo Tobie od niej dzień w SPA? Hmm choć to akurat mogło by być przydatne :) Ale raczej nie każdy facet chciałby dostać taki prezent, prawda? Nie idźmy też w druga skrajność czyli kupowanie tego co jest WEDŁUG NAS przydatne drugiej osobie. Kobieta raczej się nie ucieszy (w pełni) z nowego zestawu garnków… tak samo facetowi nie daje się klucza francuskiego czy tego typu sprzętów. Rozumiesz? Ja na miejscu kobiety nie chciałbym dostać takiego prezentu bo na zapewne odebrał(a)bym to jako to, że nadaje się tylko do kuchni i tylko tam moje miejsce. A na miejscu faceta (czyli swoim) nie widziałbym się w roli mechanika przez cały rok. Prawda? Jednak może nie dla wszystkich np. kucharzy albo ludzi pasjonujących się motoryzacją to inna para kaloszy. Zgeneralizujmy tutaj aby było łatwiej.

Dawaj więc takie prezenty jakie druga strona na prawdę chce otrzymać. Postawcie się najlepiej na jej miejscu i co będąc nią chcielibyście dostać? Jak nie wiecie i tak może najłatwiej spytać? ;)

Kolejnym plusem kupowania wcześniej prezentów jest to, że nie ulegniemy już tak łatwo reklamom (choć zawsze w jakimś stopniu tak – a Ci co mówią, że nie ulegają reklamom np. w TV to są ignorantami). dzięki czemu zaoszczędzone pieniądze możemy przeznaczyć na spędzenie z ukochaną osobą sylwestra w taki sposób jak zawsze marzyliśmy? Kolejnym i mega ważnym atutem jest to, że kupując wcześniej prezent mamy „wolną głowę” od tego i możemy zacząć tworzyć rodzinna i prawdziwie wspaniałą atmosferę świąt w naszej rodzinie? To jest bezcenne. Tego nie kupisz za żadne pieniądze! Okazujcie sobie miłość, kochajcie się i wybaczajcie… To doskonały okres i najlepszy w całym roku do tego. A może zrobicie miły prezent swojemu znajomemu zapraszając go na wigilie gdy mieszka sam i nie ma bliskiej rodziny? Albo sierotę z domu dziecka. Niech chociaż raz w roku zagości na jej twarzy uśmiech :) O tak, właśnie taaaaki uśmiech :)) To są właśnie Święta Bożego Narodzenia, a nie prezenty. To jest tylko i wyłącznie dodatek choć bardzo miły.Nie daj się komercjalizacji świąt.

Wesołych świąt!
PS Nawet jeżeli jesteś nie wierzący możesz zrobić z tego święto obżarstwa, czy radości z życia i też spędzić ten okres bardzo miło w gronie wspaniałych ludzi.

Osoby, które przeczytały ten artykuł przeczytały także:

  • Emily

    Biedne Karpie święta świętami ale co komu zrobiły te biedne karpie !!! Rozpocznijmy Akcje WOLNE KARPIE!!!

    Ale do rzeczy nie wpadła bym na to że święta to tylko dla wzbogacenia się pana Prezesa , no tak poprawna optymistka myślała że to dla klienta żeby nie stał tak w kolejkach (o katorgo zakupowa).

    A Ty co chciał byś dostać najbardziej na świecie ? Magiczne jednorożce i gwiezdny pył też wchodzi w listę życzeń :)

    Jeszcze jedno pytanko Twój wymarzony sylwester ?

    • http://MateuszHalot.pl Mateusz Halot

      Ja cały rok czekam właśnie na te moje ukochane karpie! Gdyby nie one to święta straciłby dla mnie co najmniej połowę na swojej magiczności.

      Kamila jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze ;) – kolejny przesąd :P

      Hmm.. na święta? Teraz baardzo są mi potrzebne w miarę dobre słuchawki :) Lepiej się wtedy koncertuje siedząc przy komputerze i pisząc kolejne artykuły na bloga. No i wyłączam się z całego otoczenia – jestem tylko ja i moja praca. Choć moje wymarzone to takie za trzy stówki to teraz bym się ucieszył nawet z takich za kilkadziesiąt :) Ale, żeby słuchawki były większe i… jakby to nazwać. Żeby uszy całe do nich się mieściły a nie te, które mam teraz, że naciskają na nie i nie jestem w nich wstanie wytrzymać dłużej niż kilkadziesiąt minut :D Z takiego prezentu to bym się cieszył bo używałbym ich po 12 godzin dziennie przez cały rok! ;))

      A co do sylwestra to nie jest ważne gdzie się jest a ważne z kim. Bo miejsce tworzą ludzie a otoczenie to tylko dodatek do tego

  • http://MateuszHalot.pl Mateusz Halot

    Dla mnie teraz te święta są sztuczne. Bez tej magii.

    Co do śniegu to też masz rację. Zawsze było już dużo puchu na ulicach i jak szedłem na autobus to tak zgrzytało mi pod butami ;) Jednak nie lupie ciapy na ulicach jaka później się tworzy, więc chyba pozostańmy przy tej wersji zimy, którą teraz mamy za oknami

    • AleksandraKw

      Nawet żeby była ciapa później to święta bez śniegu to już nie to samo, pamiętam zeszłoroczną pasterkę ze znajomymi, było tak zimno a później trzeba było się ogrzać ^^ śniegu było tak dużo a do tego na ulicach było jakoś jaśniej od tych lamp które odbijały się w bieli śniegu <3 ahhh :)