Cała prawda o poradnikach sukcesu – czy działają i dlaczego nie?

Jak wyglądają wszystkie poradniki jakie znajdziesz w internecie czy księgarniach? W jaki sposób funkcjonują? Czy działają? Dlaczego uważam, że nie? Czego powinieneś się wystrzegać? Jakie eksperymenty Nigdy nie miały miejsca choć są wspominane na wszystkich szkoleniach motywacyjnych i w większości poradnikach o samodoskonaleniu? Tutaj dowiesz się o tym prawdy!

W jakim celu czytają ludzie (a może i Ty) takie poradniki? Pewnie żeby zmienić coś w swoim życiu na lepsze. Na pewno aby było to jak najszybciej i w możliwie krótkim czasie. Może aby schudnąć. Znaleźć odpowiedniego partnera lub znaleźć wymarzoną pracę. Albo po prostu, żeby czuć się bardziej szczęśliwym i spełnionym w swoim życiu. Zazwyczaj właśnie wszystko sprowadza się właśnie do tego – abyśmy poczuli się bardziej szczęśliwsi we własnym życiu? Jak większość poradników radzi aby wytworzyć w nas to szczęście?

Mają na to jeden prosty sposób. Ale czy skuteczny? Przekonajmy się. Ćwiczenie z typowych poradników oraz szkoleń o rozwoju i auto motywacji:
„Zamknij oczy. Wyobraź sobie nowego siebie w przyszłości. Wyobraź sobie jak zajebiście będziesz wyglądać gdy będziesz szczupły, w nowych ubraniach. Na randkę pójdziesz z Bradem Pittem, albo Angelina Jolie. Siądziesz we własnym gabinecie, na własnym skórzanym fotelu we własnym gabinecie szefa korporacji. Albo pijąc drinka na plaży w ciepłych krajach, na Karaibach.” i tak dalej, i tak daleeej.

Jaka jest dobra wiadomość? Od lat masa trenerów i autorów od tego typu poradników zbijają fortunę.
A jaka jest zła? Niestety badania naukowe pokazują nam, że ćwiczenia takie w najlepszym razie są nieskuteczne. W w najgorszym wręcz szkodliwe.

Wyobrażanie sobie swojego doskonalszego „Ja” poprawia nam nastrój to zbyt mocna umysłowa ucieczka od realności sprawia, że przeszkody jakie nas napotkają w drodze do dążenia do sukcesu całkowicie nas zaskoczą. Żyjemy wtedy w zbyt wyidealizowanym świecie. Jesteśmy jak wieczni optymiści, którzy wierzą, że wszystko się uda a wystarczy tylko pozytywnie myśleć. Nic mylniejszego. Taka droga prowadzi do znikąd. To błędne koło, które cały czas zataczamy. Wpierw chcemy osiągnąć sukces, najczęściej głównie po to aby poczuć się szczęśliwymi, więc zaczynamy myśleć pozytywnie, aż za pozytywnie. Doprowadza to często do zatracenia się w tym. Ludzi sukcesu determinują do działania zarówno sukcesy jak i porażki. Tą przeciwną grupę też przeciwne zachowania. Sukcesu nie osiągają, a tylko o nim myślą a przy pierwszej lepszej przeszkodzie poddają się.

Marzeń w rzeczywistość nie zamienia się fantazjowaniem o idealnym świecie. Takie działanie niesie jedynie zadowolenie ze swojej wizji (i to na bardzo krótką metę), która jest fikcyjna. Samo myślenie o czymś nie przekuje marzeń w rzeczywistość.

Kolejne badania naukowe dowodzą, że podobnie jest z wieloma popularnymi technikami samodoskonalenia się. Mają one sprawić, że odmienimy swoje życie. Próby czucia się szczęśliwym za pomocą tłumienia negatywnych myśli może skończyć się obsesyjnym myśleniem właśnie o tym co nasz unieszczęśliwia. Podobno w 1953 roku zespół badaczy przeprowadził eksperyment ze studentami ostatniego roku tamtejszego uniwersytetu. Poproszono ich o to aby napisali jakie cele chcą osiągnąć w życiu. 20 lat później te osoby, które brały udział w eksperymencie zostały odnalezione przez naukowców. Okazało się, że jasno sprecyzowane cele życiowe do realizacji miało zaledwie 3% badanych. Czyli bardzo mało. a jak łatwo jest się domyśleć to właśnie oni zgromadzili największą fortunę. Przewyższyła ona majątek pozostałych 97% uczestników razem wziętych. Czyżby? To bardzo dobra historyjka, która często pojawia się we wszelkich rodzaju poradnikach czy na szkoleniach z motywacji. Jest to przykład podawany uczestnikom jak dobrze zdefiniowanego celu, który (podobno) doprowadzi ich do sukcesu.

Jest tylko mały problem. Wobec wszelkich informacji i danych jakie posiadamy taki eksperyment nigdy się nie odbył. W 2007 pisarz oraz tutejsi naukowcy próbowali dotrzeć do autorów opisanego powyżej doświadczenia z 1953 roku. Niestety, nikomu nie udało udowodnić się tego, że rzeczywiście taki eksperyment miał miejsce. Żadne dowody, które miałby wskazywać na jego prawdziwość nie zostały nigdy odnalezione. Nie wskazuje nic na jego faktyczne przeprowadzenie. Nie odnaleziono ani naukowców organizujących tamtejszy eksperyment ani ludzi, którzy w nim niby brali udział. Więc to wszystko jest zrobione tak na prawdę na NIBY. Otoczka dla rynku rozwoju wyssana z palca jako obiegowa legenda. „Kłamstwo powtarzane wystarczająco długo staje się prawdą” – poznajesz? Z tego co pamiętam słowa Goebbelsa.

Przez lata różni „guru od samodoskonalenia” opisywali techniki, które są wyssane z palca! Uwierzysz? Od dłuższego czasu podobne legendy trafiają do milionów ludzi na całym świecie. W wielu przypadkach ograniczają szanse na osiągnięcie wybranego celu. Co za tym idzie osiągają porażki a to wpływa na ich poczucie czy w ogóle mają jakikolwiek wpływ na własne życie. Jest to mocno niepokojące, ponieważ może wpłynąć to na nasze ogólne samozadowolenie z siebie i własnego życia, poczucie pewności siebie czy nawet długość życia.

W znanym eksperymencie przeprowadzonym przez Ellen Langer z Uniwersytetu Harvarda połowie mieszkańcom domu opieki podarowane roślinę doniczkową prosząc aby dbali o jej potrzeby. Jednak druga połowa osób także otrzymała identyczną roślinę ale z zastrzeżeniem, żę jej opieką zajmie się personel domu opieki. Wydawać by się mogła, że jest to dosyć drobna sprawa. Jednak pół roku później jeszcze raz zawitano do domu opieki i sprawdzono jak czują się mieszkańcy. Ta połowa, którym odebrano możliwość kontroli nad opiekowaniem się and rośliną byli znacznie mniej szczęśliwi, mniej zdrowi oraz znacznie mniej aktywni życiowo. Ponadto jeszcze ponad 30% z nich zmarło. Jednakże w drugiej grupie, która miała wpływ i pełną odpowiedzialność za roślinę, którą się opiekowali było to zaledwie 15% czyli o połowę mniejsze. Naukowcy zauważyli podobne zjawisko w wielu innych dziedzinach m.in. praca, edukacja, małżeństwo, zdrowie czy odchudzanie.

Wniosek? Ludzie, którzy są pozbawieni wpływu i wewnętrznej odpowiedzialności za to co się z nimi dzieje osiągają mniej sukcesów, czy są mniej aktywni fizycznie oraz ze słabszą kondycją czy zdrowiem. Nawet krócej żyją. Całkiem odwrotnie za to sytuacja ta się ma u ludzi, którzy mają wrażenie, że panują nad własnym życiem. Do której grupy Ty należysz? Bierzesz odpowiedzialność za własne życie oraz decydujesz  o tym co w nim się dzieje czy ślepo bierzesz od losu to co Ci daje?

Porażki osiągane wraz przy stosowaniu współczesnych metod od guru samodoskonalenia mają poważne konsekwencje psychologiczne. Zmartwiłeś się? To może spytasz co w takiej sytuacji należałoby robić skoro niby te wszystkie metody nie działają i mają tak negatywne konsekwencje? Może to dać do myślenia. Wiele osób interesuje się tematem rozwoju osobistego i samodoskonalenia, czy motywacji bo oferują względnie szybkie i w miarę łatwe  metody do rozwiązania ich problemów.

Jest taka dosyć znana historia, która jest powtarzana często na różnych szkoleniach. O takim facecie co próbował naprawić zepsuty bojler. Męczył się i starał, no ale niestety. nic mu nie wychodziło. W końcu zadzwonił po speca. On przyjechał, obejrzał go ze wszystkich tron. Postukał w kilku miejscach, włączył i nagle bojler zaczął działać. Podczas wystawiania faktury klient powiedział, że uważa, że cena za wykonaną pracę jest zbyt wysoka. Mechanik jednak wyjaśnił mu, że nie płaci on za czas, który poświęcił na naprawę bojleru tylko za czas swojego życia, w którym zdobywał umiejętności i doświadczenie, a z kolei te przyczyniły się do tego, że umiejętnie i szybko jest w stanie naprawić zepsuty sprzęt. Tak jak efektywne stukanie w bojler pokazuje, że skuteczne zmiany na lepsze wcale nie muszą zajmować zbyt wiele czasu. Tak na prawdę wystarczy mniej niż minuta dziennie. Najważniejszą jednak rzeczą jest wiedzieć: gdzie i jak.. postukać.

Chcesz młoteczek? Konkretnych pomocy i wskazówek co do tego szukaj w najbliższych wpisach. Jest to zbyt rozległy temat aby zmieścić cały w jednym artykule. Do przeczytania jutro! ;)

Osoby, które przeczytały ten artykuł przeczytały także:

  • Mariusz

    ” Samo myślenie o czymś nie przekuje marzeń w rzeczywistość.”

    To zdanie mi się bardzo podoba. A odnośnie pracy Mateuszu – dużo prawdy jest w tym co piszesz ;)

    • http://MateuszHalot.pl Mateusz Halot

      Samo myślenie i fantazjowanie o zajebistym życiu nie sprawi, że takie nasze życie nagle się stanie. Tylko działanie. Jestem zdania, że 80% czasu poświęcać na działanie i zapierdalanie, a tylko 20% na rozmyślanie o tym. Albo i nawet w proporcjach 90/10. Wtedy nie będziemy mieli czasu na wpadanie w błędne. Także nie będziemy sami sobie szkodzić. Odwrotne proporcje są wręcz zabójcze dla naszych celów i marzeń!

      • Yacek

        Sporo racji w twojej odpowiedzi. Podstawą wszelkiego uczciwego sukcesu jest praca. O ile marzenie może nadać jej kierunek i często formę, to z pewnością jej nie zastąpi. Nawiązując zaś do samego artykułu, to we wszelkiego rodzaju książkach różnych guru dostajemy całe zestawy kroków, ćwiczeń itp działań wymagających od nas wysiłku. Jednak łatwiej jest przeczytać o nich, niż je wykonywać płacąc przy tym cenę w postaci czasu, uwagi wysiłku itd. Sama wiedza nie wykorzystana w praktyce jest bezużyteczna. Obserwując siebie, widzę jak zmieniam swoich trenerów, bo dochodzimy do punktu w którym nie są w stanie mnie dalej zainspirować i stają się wtórni. Ale zauważyłem też, że zawsze otrzymuję odpowiedzi na swoje pytania, które zmieniają się w trakcie rozwoju. Wiec czy te poradniki działają? Z pewnością, jednak stanowią one tylko wycinek cudzych doświadczeń, nie całość i nie zawierają opisu ceny jaką ci guru płacili za swój sukces. Zresztą najczęściej książki i spotkania stanowią tylko małą część ich dochodu, natomiast odnieśli i odnoszą sukcesy na innych polach swojej aktywności, zanim stali się trenerami.